Jego duet z BUDEM SPENCEREM pozostanie na zawsze w pamieci widzow ktorzy wychowali sie
na filmach VHS i raczkujacych WYPOZYCZALNIACH KASET VIDEO.
Tyle że słusznie nazywa się je komediami klasy B. Nie odmawiam im prawa do istnienia, sam się nieraz śmiałem, gdy go ze Spencerem widziałem w TV w tych filmach, ale czuło się pewną sitcomowość, że się tak wyrażę, jeśli chodzi o poziom.
Taki byl cel tworcow tych komedii sensacyjnych. Mialo byc tanio zabawnie i co wazne skupiali sie na zysku ze sprzedazy kaset VHS. Wtedy rynek filmow na VHS byl ogromny szczegolnie na zachodzie i byl na to BOOM.
Dla mnie komedie z Budem Spencerem i Terencem Hillem to wyjątkowa sprawa. Gdy miałem kilka lat (w latach '80), nikt ich w Polsce nie znał. A ja jestem w połowie Węgrem, a tam te filmy były bardzo, bardzo popularne. To jak spytać Polaka, czy zna Chłopaki nie płaczą, Psy albo inne kultowe filmy. Teraz zbliżam się do czterdziestki i chcąc powspominać beztroskie lata sięgam właśnie po Buda Spencera i Terence'a Hilla. Nie są to filmy najwyższych lotów, ale mają swój niesamowity urok. Dla mnie podwójnie.