A jakieś argumenty?

argumenty że wbiegli do lasu przebiegli w nim kilkanaście metrów a potem do konca filmu nie mogli z niego wyjść bo nie znali drogi ? albo że najpierw ktoś ich atakuje zabija i porywa i nic nie mogą zrobić, najsilniejsi giną itp a potem najsłabszy czlonek tej ekipy tj dziewczyna radzi sobie bez problemu z tym co ich atakowalo bo okazalo sie ze to zaden potwor... i tak dalej i tak dalej

1) Wbiegli do lasu i się zatrzymali na moment, kłócąc między sobą, a po chwili kontynuowali pogoń wbiegając jeszcze dalej. Ty to przedstawiasz jakby się wałęsali na skraju lasu, a film wyraźnie pokazywał, że wchodzili coraz bardziej w głąb. Gratuluję braku przenikliwości. 

2) Nie mogli wyjść, bo nie znali drogi? Niezły chochoł. W tamtym momencie dowodzący miał inne priorytety, pomimo sprzeciwu pewnych osób w grupie. I dlatego też zostali na noc i rozpalili ogień, dowiadując się przy okazji, że jeden członek mógł zostać porwany, co ich napędzało do działania.

3) "Porywa, zabija, nic nie mogą zrobić." To jest film o przetrwaniu w nowych dla nich warunkach z drapieżnikiem, którego nie znali, bo się kamuflował i wykorzystywał ten efekt doskonale. A najsilniejsi giną pierwsi po zmroku podczas efektu zaskoczenia, aby osłabić resztę grupy. I oczywiście z głupoty dowodzącego, bo wbiegł prosto w sidła śmierci licząc na cud w bezpośredniej konfrontacji. Ty byś chciał film gdzie każdy jest nieomylny w sytuacjach zagrażających życiu, a ludzie jak roboty i wychodzą bez szwanku zawsze i wszędzie? Wszystko się wydarzyło w granicach prawdopodobieństwa, beż żadnych udziwnień scenariuszowych.

4) To chyba jasne, że kiedy tożsamość napastnika została ujawniona to ocaleni mieli w końcu szansę na wymyślenie konkretnego planu zaradczego? Nie mieli do czego wracać, adrenalina buzowała, a dziewczyna wyraźnie mówiła, że się boi, lecz mimo to muszą coś zrobić, żeby nie umrzeć. A załatwienie wroga nie było takie bezproblemowe jak sugerujesz, gdyż musiano użyć sprytu i zadziałała też wola przetrwania w kryzysowej sytuacji. Może sobie przypomnij końcowe sceny w jaskini zamiast niesamowicie spłycać ten wątek?

[Reasumując]
Wybacz, ale twoje argumenty są po prostu głupie. Jest to jak najbardziej przemyślany horror grozy o ludzkich instynktach ze świetnymi zdjęciami, klimatem, udźwiękowieniem i udaną grą aktorską. W zalewie współczesnych głupkowatych produkcji z tego gatunku ten akurat plasuje się jako co najmniej dobry, ale jakoś mnie nie dziwi, że pewna część odbiorców zamiast się troszkę pochylić i docenić bardziej minimalistyczne kino, będzie wystawiać mierne oceny (do których oczywiście mają prawo, a ja mam prawo to zjawisko skomentować). Coś tu zdecydowanie idzie nie tak w oczekiwaniach, podejściu oraz analizie obrazu przez społeczność. Rzecz jasna, nie mówię o wszystkich. Apeluję o otwieranie oczu. Pozdrawiam.

Chciało ci się pisać ten elaborat ale jakoś filmu już dokładnie oglądać czasu nie miałeś. Gdybys poświecił ułamek tego wysiłku na oglądanie ze zrozumieniem to byłoby o czym rozmawiać. Dyskusje zakoncze po sformulowaniu ze argumenty są głupie - głupie to dopiero jest twoje tłumaczenie

1) Wybrałeś mój chwytliwy i malutki fragment podsumowujący twoje argumenty, ale bezpośrednio do merytorycznych wyjaśnień go poprzedzających się nie odnosisz zupełnie. To mówi samo za siebie.

2) Uff, na szczęście pan specjalista nie przypiął mi łatki czytania tekstu bez zrozumienia, tym samym potwierdzając, że poprawnie odczytałem lakoniczne zarzuty wobec produkcji, a w drugim wpisie krzyk rozpaczy poprzez puste hasełka w moim kierunku, gdy zabrakło kontrargumentów.

3) Kończysz dyskusję, kiedy nawet jej nie rozpocząłeś na jakimkolwiek sensownym poziomie? To też niezły fikołek. Oburzanie się o pierdoły to najwyraźniej twoja specjalność. 

4) Z ciekawości spojrzałem na twój profil i spora tematyka filmów, ale oceny powyżej 6/10 to raczej święto. Ogólnie to masz często do czynienia z gniotami, gdyż sporo dwójek i trójek. Tak dla twojej informacji to przestałem traktować cię poważnie i zacząłeś mnie nudzić, ponieważ nie zanosi się, byś w końcu przekazał coś wartościowego.

Cóż mogę życzyć? Chyba tylko większej ilości gniotów w niedzielne popołudnie, bo choćby dobry film kopnął w zadek i tak byś nie zauważył. O, mam pomysł! Rozłóż na części pierwsze cykl "Rekinado". Odnajdziesz w nim logikę i sens życia! No i tam przynajmniej "coś atakuje". ;) 

<post się zdublował>

Kolego... użytkownik GrandFan ładnie Ci wszystko wypunktował i się przysłowiowo zesrał*ś. Dla mnie film nie jest idealny i też mam kilka uwag, ale jak już piszesz głupi to to uargumentuj jakoś. Sam miałem z tym kiedyś problem pisząc "film jest głupi", itp, itd, ale to nic nie wnosi a tylko zaniżasz ocenę co przenosi się na to, że film jest mało oglądany i traktowany z góry, a akurat ten film jest wart obejrzenia. Zwłaszcza jeśli ktoś lubi kino takiego typu. Mi się ta produkcja głównie kojarzy z Prey (najnowszy Predator), ale tam to jest sci-fi, tutaj wszystko dzieje się w prawdziwym świecie (a przynajmniej takie są założenia) i jak się to wszystko potoczyło i skończyło to pokazuje. Największą bolączką tego filmu jest dla mnie brat Adema, który (jak zakładam) jest równie dobrze wyszkolony jak brat, a przynajmniej powinien być a jest największym cieniasem w tym filmie. To mi się kłóci trochę z logiką. To nie są czasy współczesne, że ktoś ma załamanie itd, itp, jak dla mnie na logikę powinien raz dwa wejść w buty brata i przejąć dowodzenie. Taka była hierarchia i raczej sobie zdawał z tego sprawę a nie, że nagle odpala mu się tryb sentymentów i sensu istnienia. To w jaki sposób zginął też jest według mnie pójściem na łatwiznę. Dał się zaskoczyć w takiej sytuacji? Jak? Miał włócznie co trzyma przeciwnika na dystans a ten znowu odklejka bo zobaczył brata i bum! Po nim. No za łatwo to poszło według mnie. 

zesrałeś to ty się tymi wypocinami bez sensu, ładu i składu

Jak najbardziej z sensem. Mimo tysięcy lat jesteśmy niezmiennie tacy sami.

ty wysnuwasz morał z filmu... a mi chodzi o zwrot fabularny tylko po to zeby zaskoczyć widza..