Na początku myślałem, że tego filmu po prostu nie rozumiem. Ale jednak chyba nie o to chodzi. Sporo z niego zrozumiałem, ale raziła mnie taka łopatologiczna dosłowność tego filmu. Scena z dzieckiem na przykład, której już nie dam rady "odzobaczyć".
Jak dla mnie film zrobił motyw przyjęcia; odnalezienie się tej dwójki na samym końcu - bardzo wymowne. Motyw z chłopcem i krową też był ciekawy moim zdaniem.
Ogólnie nie polecam. Ale z perspektywy osoby, która widziała to już ponad tydzień temu i zdążyła ochłonąć - nie żałuję, że zobaczyłem mimo oceny 4.0.