Wartość artystyczną filmu nieco obniża to, iż stara się on nade wszystko być ilustracją udokumentowanych faktów. Natomiast Nowicki rzeczywiście - tworzy tu bodaj czy nie kreację swojego życia.
Bez przesady, Nowicki zawsze trzyma poziom, a grał w kilkunastu lepszych filmach niż ten. Rola życia to wg mnie Wielki Szu, potem Sanatorium pod Klepsydrą, Spirala, Popioły, ale to tylko moje zdanie.
"grał w kilkunastu lepszych filmach niż ten"
Ale ja twierdzę, że rola Nagy'a jest lepsza, niż cały film.
PS Wielkiego Szu i pozostałe postaci - cenię wysoko.