jak na razie najlepszy film, jaki widziałam w 2005 r.
po pierwsze: dawno sie tak w kinie nie uśmiałam. było ok. 10 osób, a smialiśmy sie jak 100 :) humor genialny.
po drugie: ta wielogatunkowaość (komedia, kryminał, psychologiczny, metaforyczny, wątek miłosny, trudno wszystko nazwać) zachwyca spójnością.
no i ta muzyka!
klimat, fabuła, realizacja - świetne. słyszałam że film jest dobry, ale dawno sie tak na plus nie "rozczarowałam"