...i film bardzo mi się spodobał.
Przede wszystkim ma to, czego dawno nie uświadczyłem w kinie - ma klimat. Film można oglądać zupełnie nie wgłębiając się w fabułę, czy też pchające się drzwiami i oknami do mózgu alegorie i aluzje. Można go oglądać tylko dla klimatu. Z klimatem doskonale współgra muzyka. Muzyka techno, co może się nie podobać niektórym, jednak w scenerii industrialnej podziemi metra sprawdza się świetnie.
Ciężko jednoznacznie nawet film sklasyfikować. Pełno w nim czarnego humoru, pełno barwnych, żywych postaci, takich "z krwi i kości" ludzi, którzy nas otaczają, pełen przekrój osobowości.
Trudno pisać o filmie nie dając spoilerów. Film ma w sobie coś z Matrixa, coś z buddyjskich koanów, coś z gry Silent Hill 4, coś ze starego amerykańskiego kina drogi, coś z westernów. To wszystko znajdziemy i w klimacie i w obrazie.
O fabule też ciężko napisać, bo z krótkiej burzy mózgów na bieżąco po seansie wyłoniły się na 4 osoby, przynajmniej 7 interpretacji Znaczy film dobry jest.
Moim zdaniem ma wszelkie predyspozycje do zostania filmem kultowym.

Moja subiektywna ocena (skala 0-10):
- dla miłośników czarnego humoru: 8 - masa tego
- dla miłośników thrillerów i filmów akcji: 5 - akcja nonstop ale nie w amerykańskim stylu
- dla miłośników drugiego i trzeciego dna: 9+ - ehhh długo będę o nim myślał pewnie jeszcze...
- dla miłośników romansów: 4 - wątek jest a jakże