Gdyby nie ten prostacki symbolizm, film byłby znakomity, tak jak pierwsza cześć filmu, przypominająca mi najlepsze komedie... czeskie, znakomita obserwacja obyczajowa plus humor sytuacyjny, no ale potem zaczyna się to przeradzać w coś co trudno zaakceptować, rozumiem, że przedstawienie tylko świat kontrolerów, byłoby trudne do przeforsowania, może zarząd metra nie byłby już skłonny wpuścić pod ziemię filmowców tak ochoczo bez tej niedosłowności fabuły :)), no ale żeby odrazy uderzać w jakieś 'piekielno-niebiańskie' tony, bez przesady...
Człowieku, zostań przy holyłudzkich gniotach bo filmy takie jak Kontroll to za wysokie progi dla Twojego umysłu. Włącz wideo, wrzuć kasete z Arnoldem lub Denise Richards i zjedz chipsy dla pełni zadowolenia i na przyszłość odpuść sobie takie komentarze. Nie pojąłeś przesłania filmu to chociaż poczytaj rozmowy innych a może zrozumiesz...