które pretenduje do bycia kinem intelektualnym, bo do sexploitation dochodzi dopiero w połowie filmu. Potem oczywiście jest commiesploitation, bo film był robiony w Europie nie-zachnodniej.
Bardzo treściwie o na poły amatorskiej produkcji (te ekspresjonizmy ruchowo-kamerowe, podobne do "artystycznego" kina polskiego!) na tematy akceptowalne w eurokołchozie. Brawo.
No dobra, rozumiem, że nazi za dobry, cycki służącej za małe a koministy gwałciły i kradły sztampowo. I podobno te "ekspresjonizmy ruchowo-kamerowe" take pseudoatrystowske, no chłam po prostu. To ja poproszę o jakieś propozycje filmów NAPRAWDĘ intelektualnych, ABSOLUTNIE nieamatorskich, CAŁKIEM SPOZA eorokołchozu i SERIO artystycznych, bo samym "Misiem" albo "Rejsem" nie załatamy wszystkich dziur... Może mała Wałęsówna karmiona piersią przez milicjantkę w czasie zapuszkowania tatusia u Wajdy, he, he?
Gotowych to jeszcze takich filmów nie ma, są one w fazach pre-produkcyjnych. Ja obstawiam, że największym sukcesem będzie "Ucieczka ze Smoleńska", która będzie remakiem kultowej "Ucieczki z Nowego Jorku" z Kurtem Rusellem. Niestety znani gwiazdorzy ciągle odrzucają propozyję grania głównej roli, ale ja pozostaję optymistą. Film będzie wielkim sukcesem kasowym, całe parafie będą organizowały spędy do kin.