Świetny film... niesamowita historia. Najbardziej poruszyły mnie słowa Joe, dla którego najgorsze było to, że był taki samotny, wiedział, że umrze, ale czołgał sie, bo chciał umrzeć przy kimś, a nie będąc opuszczonym... i mogę sobie tylko wyobrażać, co czuł, gdy Simone to przytulił. I znów słowa Joe, który pierwsze co zapamiętał z tamtego momentu, to fakt, że "jest trzymany", już nie był sam- ktoś trzymał go w ramionach.... przerażające przeżycie i podziwiam wytrwałość!